To jest strona archiwalna
   Co to był za portal ?   
Najnowsze informacje
Zapraszamy, promujemy
Reklama
OGŁOSZENIA i REKLAMY (arch.)
Reklama
Reklama
Reklama
InTARnet poleca
Reklama
Reklama
Źródło: inTARnet.pl
  
  Coraz bardziej dramatyczna sytuacja miejskiego przewoźnika   -   29/3/2011
Stulecie pierwsze, czy ostatnie?
Sąd Rejonowy w Tarnowie umorzył postępowanie karne przeciwko niżej podpisanemu, Mirosławowi Poświatowskiemu, oskarżonemu o pomówienie artykułem „Jeździliśmy tykającymi bombami?” (zamieszczonym na naszym portalu w dwóch częściach, 10 i 13 września 2009 roku), w którym pisaliśmy o licznych nieprawidłowościach w tarnowskim MPK. Z kolei Prokuratura Rejonowa w Tarnowie wszczęła postępowanie w sprawie poświadczenia nieprawdy w dokumentach tej spółki – chodzi o uzasadnione podejrzenie dopuszczania do ruchu niesprawnych autobusów – wykonywanie „badań technicznych” przewożących ludzi pojazdów, bez ich wcześniejszych oględzin. Nota bene pisaliśmy o tym również w artykule... „Jeździliśmy tykającymi bombami?”. Wkrótce też opublikowane zostaną ponadto wyniki przeciągającej się kontroli NIK w tym przedsiębiorstwie. Tymczasem sytuacja ekonomiczna MPK staje się coraz trudniejsza...

Ogloszenie

Przed Sądem...
Niedawno otrzymałem pismo z postanowieniem Sądu Rejonowego w Tarnowie o umorzeniu postępowania karnego przeciwko mojej osobie. Pozew o publiczne pomówienie (z art. 212 paragraf 2 Kodeksu Karnego) artykułem „Jeździliśmy tykającymi bombami”, jesienią ubiegłego roku złożony został – z oskarżenia prywatnego, poprzez Kancelarię Adwokacką Macieja Morawskiego – przez MPK Sp. z o.o. w Tarnowie oraz dyrektora Roberta Grelę. Sąd – co warte podkreślenia: bez mojego udziału – i wyłącznie na podstawie dokumentów dostarczonych przez zarząd MPK - uznał, że do pomówienia nie doszło i umorzył postępowanie na podstawie art. 17 paragraf 1 pkt. 2 kpk który mówi, iż nie wszczyna się postępowania, a wszczęte umarza, gdy czyn „nie zawiera znamion czynu zabronionego albo ustawa stanowi, że sprawca nie popełnia przestępstwa”.
W imponującym uzasadnieniu wyroku, pełnym odniesień m.in. do orzecznictwa Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, czytamy m.in., iż ”(...) w żaden sposób nie można zgodzić się z oskarżycielami prywatnymi aby zostali zniesławieni treścią artykułu (…) W ocenie Sądu autor miał prawo wypowiedzieć się na ten temat, to jest przedstawić ocenę działania MPK sp. z o.o. w Tarnowie i jej Dyrektora Operacyjnego – Roberta Greli. Odmówienie mu takiego praw nie znajdowałoby żadnego uzasadnienia, gdyż za dopuszczalne należy uznać krytyczne wypowiadanie się o publicznej przecież osobie czy podmiocie, jakimi są oskarżyciele. Tym bardziej, iż autor artykułu opiera się na dość obszernym i wielorakim źródle dowodowym, przedstawia obiektywnie nawet skrajnie przeciwne relacje, odnosi się do rzeczywistych zdarzeń popierając je dokumentami czy też wypowiedziami różnych osób. Stosownie do art. 12 ust. 1 pkt 1 pr.pr. Mirosław Poświatowski obowiązany był do zachowania szczególnej staranności przy zbieraniu i wykorzystywaniu materiałów prasowych, zwłaszcza powinien sprawdzić zgodność z prawdą uzyskanych wiadomości lub podać dokładnie ich źródło. Wspomnianej, szczególnej staranności i rzetelności w oceni Sądu nie zabrakło w postępowaniu autora publikacji, który podjął należyte starania, aby informacje, na których oparł treść artykułu, zweryfikować i przedstawić w sposób rzetelny. Podkreślenia wymaga też fakt, iż oskarżyciele w sposób dość wybiórczy ujęli zarzuty w akcie oskarżenia, które bez odniesienia do całości artykułu stanowią treści subiektywne i oderwane od rzeczywistego stanu rzeczy. Na marginesie należy wskazać, iż ukazanie się artykułu było bezpośrednio związane z sytuacją panującą w strukturach MPK, czego wyrazem były postępowania prowadzone przed Sądem i Prokuraturą w Tarnowie (...)”
Na zapadłe postanowienie Sądu przysługiwało zażalenie.

Przed Prokuraturą...
Tymczasem Prokuratura Rejonowa w Tarnowie wszczęła postępowanie w sprawie poświadczenia nieprawdy w dokumentach MPK – chodzi o uzasadnione podejrzenie dopuszczania do ruchu niesprawnych autobusów – wykonywanie „badań technicznych” przewożących ludzi pojazdów bez ich oględzin. Według naszych niezależnych informacji Prokuratura otrzymała obfity materiał dowodowy, a sprawa została przekazana Komendzie Miejskiej Policji w Tarnowie, która ma 30 dni na podjęcie stosownych działań i decyzji. Jak informuje rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej Bożena Owsiak, postępowanie toczy się z art. 217, mówiącego o poświadczeniu nieprawdy w dokumentach. Nawiasem mówiąc to już kolejna tego rodzaju sprawa w Tarnowie, po przypadku Małopolskiego Ośrodka Ruchu Drogowego. Obie zresztą sprawy mają też szersze tło towarzysko-polityczne. O aferze w MORD obszernie napiszemy niebawem.
Przypomnijmy, że o procederze występującym w MPK pisaliśmy chociażby we wrześniu 2009 roku, właśnie w artykule „Jeździliśmy tykającymi bombami?”. Oto jego fragment:
”Dysponujemy zeznaniami osób, z których to zeznań wynika, iż na stacji diagnostycznej MPK podbijano badania techniczne bez dokonania odpowiednich oględzin. Wśród nich jest zeznanie jednego z pracowników tego przedsiębiorstwa, oto jego fragmenty: ”pojazdy MPK miały podbijane badania techniczne w taki sposób, że dostarczano same dokumenty. (...) Jak pojazd był na dole,(czyli dolnej zajezdni) to był sprawdzany, a jak był potrzebny do wyjazdu, to go nie sprawdzano. (...) Kierownictwo sporadycznie zdawało sobie sprawę, że podbijanie pojazdów następuje bez badań”.”

Tyle artykuł „Jeździliśmy tykającymi bombami?”. W kontekście powyższego cytatu i „chęci złożenia dodatkowych zeznań” przez zwolnionego związkowca „Solidarności” Jana Gutego, warto wspomnieć, że od 2009 roku aż do chwili obecnej Prokuratura nie była tymi zeznaniami i dokumentami zainteresowana. -Prokuratura nie była skłonna wysłuchać moich wyjaśnień, mimo iż zwracałem się w tej sprawie kilkukrotnie i nie wszczęła postępowania, zamiast tego założyła mi sprawę karną, z inicjatywy prezesa MPK Jerzego Wiatra - mówi J. Guty. Związkowiec został oskarżony m.in. o to, jakoby 6 sierpnia 2008 na Komendzie Miejskiej Policji fałszywie oskarżył J. Wiatra o stworzenie zagrożenia w ruchu lądowym poprzez dopuszczenie do ruchu niesprawnego autobusu. 2 czerwca 2010 roku sąd prawomocnym wyrokiem oczyścił J. Gutego z postawionych mu zarzutów.
Przypomnijmy że związkowca – co istotne dla zrozumienia całej sprawy – zwolniono również z pracy; zwolnienie to uzasadniane było tym, jakoby wiedział on o fałszowaniu dokumentów na stacji diagnostycznej, lecz nie poinformował o tym przełożonych, a więc biernie uczestniczył w tym procederze. Wobec tych zarzutów Sąd Pracy w pierwszej instancji uznał, że zwolnienie J. Gutego było niezgodne z prawem, jednak nie przywrócił go do pracy (!). Obecnie toczy się obserwowane przez nas postępowanie przed Sądem Pracy drugiej instancji, z powództwa związkowca, który niezgodnie z prawem zwolniony, domaga się przywrócenia do pracy w MPK. -Materiał dowodowy zgromadzony w licznych postępowaniach sądowych i prokuratorskich zdecydowanie przeczy twierdzeniom zarządu MPK, podanym jako powód mojego zwolnienia - dodaje J. Guty. -Dlatego też, jako że zarzut ten nadal rozpatrywany jest przed Sądem Pracy to jestem dodatkowo umotywowany jego wyjaśnieniem.

Sprawą fałszowania dokumentów ostatecznie Prokuratura zajęła się początkiem marca b.r., po piśmie interwencyjnym posła PiS Józefa Rojka., skierowanym po publikacji naszych artykułów i pozyskaniu wyjaśnień od J. Gutego. W dalszej rozmowie z nami zwolniony związkowiec potwierdza, iż w wyniku interwencji poselskiej został wezwany do prokuratury gdzie przekazał posiadaną wiedzę, nadmieniając przy tym, iż liczna grupa pracowników MPK (w tym bezpośrednio związanych z pracą na stacji diagnostycznej) w swoich zeznaniach i przesłuchaniach w charakterze świadków w procesach sądowych - potwierdziła nieprawidłowości w dokonywanych badaniach technicznych autobusów. Wskazuje też, że w przekazanym materiale są zeznania obarczające przełożonych o wywieranie presji na pracowników by te naganne praktyki stosowali.

Kontrola NIK
Zakończyła się z kolei prowadzona od września kontrola Najwyższej Izby Kontroli w tarnowskim MPK. Zaniepokojeni „przeciekami” o jej przebiegu (m.in. osoba kontrolująca, jak wynika z pewnego pisma, miała się interesować podczas jednego z przesłuchań jedynie „społecznym zaangażowaniem” przewodniczącego zakładowej „S” i jego „osobistymi odczuciami” oraz „sprawami prywatnymi”, nie zaś materiałem dowodowym), a także zaniepokojeni publicznym stwierdzeniem na naszym portalu prezydenta Tarnowa Ryszarda Ścigały, który jeszcze podczas trwania kontroli stwierdził, że się ona zakończyła i nie wykazała żadnych nieprawidłowości, wystosowaliśmy do NIK szereg pytań, dzieląc się również naszymi wątpliwościami i informacjami – wśród nich znalazła się i ta dotycząca „audytu” przeprowadzonego w MPK przez firmę kolegi prezesa Jerzego Wiatra, pana Pawła Klucznika w charakterze podwykonawcy. Obaj panowie np. pełnili niegdyś kierownicze stanowiska w Hucie Szkła Gospodarczego Tarnów (w upadłości) – Krośnieńskie Huty Szkła.
O „dziwnym” audycie pisaliśmy w naszych artykułach – po raz ostatni przy okazji pamiętnej sesji Rady Miasta Tarnowa, która odbyła się w październiku ubiegłego roku, gdy magistrackie służby próbowały usunąć niżej podpisanego z sali, na widok kamery video, której miało nie być. Do kamery tej wypowiadał się nadzorujący miejskie spółki skarbnik, Sławomir Kolasiński, stwierdzający, iż przetargowi na ten audyt bardzo szczegółowo przyglądała się Rada Nadzorcza, a fakt, iż podwykonawcą został akurat pan Klucznik, wynikał z tego, że to on „poprowadził również całą restrukturyzację MPK” (!). Z wypowiedzi tej wynikało więc, że niejako pan Klucznik, jako kolega prezesa Wiatra, oceniał swym audytem własne działania. Wypowiedź ta pozwalała też postawić pytanie, czy w takim razie przetarg na ów audyt odbywał się „ze wskazaniem na” określonego podwykonawcę.

W odpowiedzi na nasze pytania, poprzedzone opisem sytuacji, a wysłane w ostatnich dniach stycznia b.r., po niemal dwóch tygodniach otrzymaliśmy z NIK odpowiedź, że z uwagi na trwające jeszcze postępowanie kontrolne udzielenie odpowiedzi na pytania nie jest możliwe przed opublikowaniem w BIP informacji o wynikach przeprowadzonej kontroli. ”W przypadku MPK Tarnów spodziewany termin przygotowania i opublikowania informacji o wynikach kontroli to I połowa marca br.” - pisała Dyrektor Delegatury NIK w Krakowie Jolanta Stawska. Wobec braku publikacji tych wyników w spodziewanym terminie, przed tygodniem zwróciliśmy się z odpowiednim zapytaniem do biura prasowego krakowskiego NIK i otrzymaliśmy informację, że – z uwagi na trwające procedury – wyniki te zostaną opublikowane najprawdopodobniej pod koniec kwietnia.

MPK pod kreską
Z kolei 25 lutego wysłaliśmy na ręce Rzecznika Prasowego Urzędu Miasta Tarnowa szereg pytań dotyczących sytuacji Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego, stanu taboru i planów jego odnowy, a także udziału cen paliwa w kosztach ogólnych. Prosiliśmy o przesłanie pytań dyrektorowi ZKM oraz Skarbnikowi Gminy Miasta Tarnowa. Ostatecznie odpowiedzieli na nie: prezes MPK Jerzy Wiatr oraz dyrektor ZKM Krzysztof Kluza. Z odpowiedzi dowiedzieliśmy się, że MPK wywiązuje się z zawartych kontraktów pod względem liczby wykonywanych kilometrów, natomiast „awarie taboru są rzeczą nieuniknioną i zdarzają się wszystkim przewoźnikom” - w takich sytuacjach podstawiany jest tabor rezerwowy.
W zakresie wymiany taboru, według założeń na lata 2008-2015, docelowo ma on być w średnim wieku nie starszy niż dziesięcioletni; ”największy zakup realizowany aktualnie jest w ramach Małopolskiego Regionalnego Programu Operacyjnego tj. 2 sztuki na przełomie 2009/2010 roku oraz 8 sztuk w 2011 roku.”
Natomiast koszty zakupu paliw, olejów i smarów w planie Techniczno Ekonomicznym na 2011 rok stanowią 23% łącznych koszów działalności i ”jest to druga co do wielkości pozycja kosztów firmy.” Jak czytamy ”Założenia co do wysokości cen paliw na lata 2009 i 2010 wynosiły: ON-2,90 zł netto, CNG-1,72 zł netto. W roku 2009 udało się zrealizować plan, natomiast w 2010 roku średnie ceny zakupu ON i CNG znacznie przekroczyły plany Spółki.” Na pytanie, czy tylko wzrost cen paliw miał wpływ na wynik bilansowy MPK w roku 2010? - otrzymaliśmy odpowiedź: ”wzrost cen paliw miał zasadniczy wpływ na wynik finansowy 2010. Jeżeli ceny paliw utrzymałyby się na zaplanowanym poziomie, Spółka osiągnęłaby zysk na koniec 2010 w kwocie ok. 300.000 zł.”

Przypomnijmy, za rok 2009 spółka wykazała kilkunastotysięczny zysk, za co zresztą prezes Wiatr nagrodzony został przez Radę Nadzorczą ... 25-tysięczną premią. Niewielka wartość owego „historycznego” zysku spółki kazała nam wówczas postawić publicznie szereg pytań, np. jakim kosztem ów zysk został osiągnięty i czy nie mamy w tym przypadku do czynienia z jakimś „kreatywnym” zabiegiem księgowym, przeforsowanym na siłę i tylko po to, aby udowodnić w jakiej to wspaniałej sytuacji znalazł się zakład pod kierownictwem duetu Wiatr-Grela.
W artykule „Cały zysk MPK dla jej prezesa” z 2 lipca 2010r. pisaliśmy m.in.:.
„Istotne znaczenie ma również ustalenie relacji wysokości wykazanego na koniec roku zysku do wyniku wykazywanego przez MPK na przykład w pierwszym kwartale tego roku. Symboliczny jedynie "plusik" świadczyć może bowiem o tym, że został osiągnięty "za wszelką cenę". Czy na przykład niektóre koszty nie zostały "przesunięte" już na nowy rok, tylko po to, aby umożliwić zarządowi wylegitymowanie się pierwszym od lat dodatnim wynikiem ? Jaki był zatem wynik finansowy przedsiębiorstwa w styczniu lub pierwszym kwartale tego roku ? Czy nagle nie pojawił się tam np. wielusettysięczny deficyt ?
Oczywiście, nie wiemy tego. O nie najlepszej kondycji przedsiębiorstwa może jednak świadczyć inne - datowane na 10 czerwca 2010 roku - zarządzenie Prezydenta w sprawie przeniesienia prawa własności nieruchomości stanowiącej własność Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego Spółki z o.o. w Tarnowie na rzecz Gminy Miasta Tarnowa w zamian za zobowiązania podatkowe. Chodzi o działkę o powierzchni blisko 900 m2, zabudowaną częścią budynku stanowiącego Halę Napraw Poszerzonych, położoną przy ul. Okrężnej w Tarnowie. Transakcja opiewa na kwotę 471 tysięcy złotych, co pokrywa zobowiązania MPK wobec Miasta z tytułu podatku od środków transportowych od roku 2009 oraz z tytułu podatku od nieruchomości za lata 2008 i 2009 oraz część roku bieżącego.
Fakt sprzedaży obiektu dowodzi dwóch rzeczy. Po pierwsze, że - wbrew deklaracjom prezesa - wynik finansowy firmy jest reperowany również aktami sprzedaży majątku MPK i to na niebagatelną skalę. Po drugie - od ponad dwóch lat Miasto nie otrzymywało od MPK nawet należnych mu podatków. Czy za taką sytuację winno w takim razie wynagradzać prezesa zarządu podległej mu firmy ? Przypomnijmy, że MPK - poza wypracowywanymi na swej działalności gospodarczej przychodami - jest corocznie zasilane poważną sumą dotacji z kasy miasta. Nie odprowadzając do niej podatków de facto otrzymuje (a raczej wymusza) kolejną pomoc ze strony samorządu.
To nie jedyna wątpliwość powstająca przy okazji sprawy miejskiej nagrody dla prezesa MPK i muszących budzić głębszą refleksję transakcji z Miastem.”


Na pytania postawione publicznie w lipcu, odpowiedzi wyjaśniających poruszone kwestie nie doczekaliśmy się do dnia dzisiejszego.
Tymczasem obecna, coraz bardziej dramatyczna sytuacja finansowa miejskiego przewoźnika (i to ta znana jedynie z publicznych wypowiedzi zarządu firmy, bo istotne dla oceny dokumenty finansowe MPK - skądinąd spółki publicznej – traktowane są przez magistrat jak dokumenty tajne !) jeszcze wyostrzyła sens stawianych przez nas pytań.

16 marca tarnowski „Dziennik Polski” pisał „Gwałtowne podwyżki cen paliw bardzo komplikują sytuację ekonomiczną spółki MPK”, „Okazuje się też, że autobusy na sprężony gaz ziemny (CNG) nie przynoszą już spodziewanych oszczędności” (MPK posiada 32 takie autobusy na około 90). Oto fragment artykułu Wiesława Ziobro: ”Szacuje się, że drożyzna paliwowa spowoduje w MPK wzrost kosztów nawet o ponad 1 mln zł. (…) -Oszczędzamy już, gdzie się da i jak się da, wszędzie – podkreśla prezes Wiatr. -Pozbywamy się zbędnego majątku, ale rezerwy się kończą i pozostaje już tylko liczyć na spadek cen”.
W całym tym kontekście nadal istotne jest pytanie, czy tylko same ceny paliwa istotnie w przypadku MPK są w stanie wygenerować ponadmilionową stratę. I czy rzeczywiście można mówić o pozbywaniu się „zbędnego majątku” - ostatnio bowiem, jak stwierdza Jan Guty z Solidarności, znów część majątku MPK przekazano obcej firmie (na nieznanych nam zasadach) – i było to kilka stanowisk naprawczych! Zdaniem J. Gutego, którego postanowiliśmy zapytać o wszystkie te kwestie, trudna sytuacja MPK ma szersze podłoże i nie zaistniała nagle, a podwyżka cen paliw jest bardzo istotną, ale tylko jedną z wielu przyczyn obecnej sytuacji spółki. Związkowiec wskazuje na fakt kupowania przez spółkę starych i mocno eksploatowanych autobusów zasilanych na gaz. -Można tu dodać także zakup mało pojemnych mercedesów, okrzykniętych przez Zarząd spółki jako rewelacyjne pod względem standardu i ekonomiki. Przypomnę, że zarząd informował, iż zakupione mercedesy są nowoczesnymi autobusami o napędzie hybrydowym i że spalają około 18 litrów oleju napędowego – tymczasem w rzeczywistości wykazują one niemal dwukrotnie większe spalanie - stwierdza J. Guty. -Już w momencie realizacji tych zakupów, reprezentując Komisję Zakładową „Solidarności” w pismach kierowanych do organów nadzorczych firmy, w tym również do pana prezydenta, wyrażałem zaniepokojenie formą i celowością dokonywanych zakupów. W tych pismach wskazane było znaczne zużycie kupowanego taboru i bezpośrednio związana z tym jego energochłonność; wskazywałem w nich również na fakt, że zakupów dokonywano hurtowo, a nie wybiórczo, by wyeliminować z zakupu pojazdy gorszej jakości. Ze względu na ich duży stopień zużycia, są one bardzo awaryjne, a części zamienne do nich, z uwagi na ich technologię konstrukcyjną, są bardzo drogie. Dwa z tych 24 zakupionych w 2007 i 2008 roku autobusów są już zezłomowane, a jeden przez ponad rok stał niesprawny na zajezdni zanim został skierowany do eksploatacji. W sierpniu ubiegłego roku przekazałem wiarygodne dane świadczące o wysokiej awaryjności tych autobusów skarbnikowi miasta, panu Sławomirowi Kolasińskiemu, który reprezentuje prezydenta Tarnowa Ryszarda Ścigałę w rozmowach z naszą związkową reprezentacją. Do tej pory nie mamy od niego opinii dotyczących przekazanego materiału.

J. Guty mówi także, iż choć cieszy się, że planowany jest zakup 8 nowych autobusów, to program ten obejmuje jedynie wymianę około 10 procent taboru, podczas gdy w innych przedsiębiorstwach komunikacyjnych – i to z ubogiej tzw. „ściany wschodniej” - robi się to znacznie skuteczniej. Przykładem może tu być Sanok, Mielec czy Przemyśl. -Wymiany taboru na nowy dokonano tam w ubiegłym roku w ponad 30 procentach ze środków pozyskanych w podobny sposób jak w Tarnowie. Póki co w przypadku MPK to jedynie pewne są środki pomocowe na bazie przyjętego programu, ale jeszcze do realizacji planowanego zakupu autobusów trzeba zainwestować wkład własny, a jest on znaczący, bo wynosi około 4 mln zł. Przypomnę, że parę miesięcy temu pan prezes poinformował media o zdolności kredytowej MPK. Na podstawie treści tego artykułu mam już pewne wątpliwości. By skutecznie pomóc firmie, trzeba w tej inwestycji dokapitalizować ją przez organ właścicielski w wysokości wymaganego wkładu własnego, a nie poprzez kredytowanie. Tak uczyniono w Mielcu, Przemyślu, Sanoku, Rzeszowie i wielu innych miastach. W przypadku MPK może grozić nam dekapitalizacja, np. poprzez zbywanie majątku spółki służącego do wykonywania działalności podstawowej! Uważam, że równolegle z decyzją o dokapitalizowaniu spółki rajcowie powinni dokonać analizy programu restrukturyzacji MPK za okres od 2007 roku, programu stworzonego i realizowanego przez obecny zarząd oraz oceny jego założeń na lata 2009 i 2010. Pozwoli to ocenić, w jakim stopniu deklaracje obecnego zarządu na przestrzeni tego czasu zostały zrealizowane, a jeśli nie w pełni, to co jest tego przyczyną. Czy tylko rosnące ceny paliwa, czy jeszcze coś istotnego. Wszak zredukowano do granic absurdu załogę, płace pracowników fizycznych są jednymi z najniższych w kraju w tym sektorze usług w spółkach miejskich. Takie problemy, jak rosnące ceny paliw, dotykają również innych spółek, a jednak znacznie lepiej radzą sobie one z tymi problemami.

Czy do analizy realizacji dotychczasowych planów MPK przez radnych miejskich w istocie dojdzie? Jest to kwestia wątpliwa, ze względu na fakt, że już parę lat temu blokowana była inicjatywa niektórych radnych, by przeprowadzić debatę na temat sytuacji w spółce, radni na swe zapytania otrzymywali odpowiedzi wymijające i niezgodne z oczekiwaniami, zaś jesienią ubiegłego roku w rozmowie zamieszczonej na naszym portalu prezydent Ryszard Ścigała stwierdził, iż ten, kto chce debaty na temat MPK, „chce zguby tej spółki”! Wątpliwości te podsyca również odpowiedź jaką uzyskaliśmy z magistratu na kolejne pytanie zadane we wzmiankowanym wcześniej mailu z końca stycznia b.r. Otóż na pytanie: „kiedy radnym przedstawione zostaną plany techniczno-ekonomiczne na lata 2009 i 2010 oraz wyniki ich realizacji – tak, aby Rada Miasta Tarnowa mogła dokonać rzetelnej analizy działania zarządu MPK w zakresie realizowania przedstawionych przez ten zarząd i zatwierdzonych planów?” - otrzymujemy odpowiedź: ”A czy plany techniczno-ekonomiczne innych Spółek są przedmiotem analizy radnych?”

W korespondencji tej pytaliśmy również, czy wprowadzenie opłat za zatrzymywanie się na przystankach nie spowoduje negatywnych skutków finansowych dla MPK i czy nie pociągnie za sobą wzrostu cen biletów. ”MPK wliczy koszt zatrzymania się na przystanku w cenę 1 wzkm na rok 2012. Jeżeli uzyska stosowną cenę to opłata za zatrzymanie nie będzie miała wpływu na wynik.” - czytamy w odpowiedzi. ”(...) W uchwale zostały wprowadzone zapisy, które zwalniają operatorów z ponoszenia tych kosztów, a więc MPK i PKS nie będą z tego tytułu ponosiły dodatkowych obciążeń wynikających z zatrzymań na przystankach w ramach realizacji umów z gminą na usługi komunikacji miejskiej.” Natomiast nowe zapisy ustawowe jednocześnie powodują wzrost przychodów ZKM z tytułu opłat od przewoźników, tak więc ”podjęcie uchwały o wnoszeniu opłat za korzystanie z przystanków nie ma bezpośredniego związku z kalkulacją cen biletów”. Jednocześnie jednak w udzielonej odpowiedzi znajduję pewną niezrozumiałą dla mnie sprzeczność – otóż ”ustawodawca nie dopuszcza możliwości zwolnienia z opłat za korzystanie z przystanków pewnej grupy podmiotów (np. operatorów) wskazując konieczność traktowania wszystkich na równych zasadach.”
Czy rzeczywiście ceny biletów nie wzrosną z powyższych przyczyn – wkrótce się przekonamy. Rychło mogą jednak wzrosnąć jak nie z tych, to z innych powodów – w cytowanym już artykule „Dziennika Polskiego” z 16 marca b.r., czytamy, iż chociaż w najbliższym czasie nie będzie podwyżki cen na przejazdy, to jednak (w kontekście cen paliw) – jeszcze w tym roku „może to nastąpić”.

I wreszcie jedno z ważniejszych zadanych przez nas pytań, w kontekście szeroko opisywanych przez nas nieprawidłowości – pytanie o to, czy nadzór techniczny w MPK nad taborem funkcjonuje na poziomie takim, jak dzieje się to w przedsiębiorstwach komunikacyjnych w innych miastach (np. Kraków, Zamość, Kielce)? W odpowiedzi czytamy, iż ”nadzór techniczny w MPK jest prowadzony zgodnie z obowiązującym prawem i żadna kontrola nie wykazała nieprawidłowości w tym względzie. W każdej firmie komunikacji miejskiej w Polsce obowiązują nieco inne wewnętrzne zasady i zwyczaje. Oczywiście kwestia ustawowych przeglądów okresowych jest realizowana we wszystkich firmach komunikacyjnych na tych samych zasadach.”
To ostatnie twierdzenie w istocie jest próbą ominięcia naszego pytania. Pomijając już fakt przekroczeń limitów kilometrów (o czym pisaliśmy w jednym z artykułów), o to, jakie gdzie indziej panują standardy związane z nadzorem technicznym, a więc bezpieczeństwem pasażerów, pytaliśmy chociażby prezesa Miejskiego Zakładu Komunikacji w Zamościu Krzysztofa Litwina w artykule z 30 października ub. roku „Co z tym MPK” - i uzyskane od niego informacje mimochodem nie wystawiają tarnowskiemu przedsiębiorstwu najlepszego świadectwa. Podobnie w artykule „(Nie) jeździmy tykającymi bombami?” z 21 grudnia 2011 roku pisaliśmy, że w MPK, dysponującym starym przecież taborem, z codziennych oględzin autobusów przez pracownika kontroli technicznej zrezygnowano... trzy lata temu... I to są zapewne te „nieco inne wewnętrzne zasady i zwyczaje”, obowiązujące w MPK, o których pisze magistrat.

Polityczny parasol
O nieprawidłowościach w tarnowskim MPK pisaliśmy wielokrotnie i pewnie przyjdzie nam pisać jeszcze nie raz. Wskazywaliśmy je, dokumentowaliśmy, relacjonowaliśmy, wspominaliśmy również o nagrodzie, jaką prezes Jerzy Wiatr otrzymał za swą pracę za rok 2009 – przewyższała ona całoroczny zysk osiągnięty przez to przedsiębiorstwo – i już z tego względu wydaje się ona nie mieć, w oczywisty sposób, żadnego uzasadnienia ekonomicznego. Chyba, że jest to jakieś inne uzasadnienie, może pozaekonomiczne...?
W naszych artykułach pisaliśmy również o personalnych powiązaniach różnych osób, w tym związkach (towarzysko-biznesowych-politycznych) prezesa Jerzego Wiatra z prominentnym działaczem Platformy Obywatelskiej Bartłomiejem Babuśką. Prezesa – dodajmy, zwyczajnie „przyniesionego w teczce” do MPK. Możemy bowiem mówić wręcz o swoistym „parasolu ochronnym”, utrzymywanym przez władze miasta nad prezesem Jerzym Wiatrem i dyrektorem Robertem Grelą, związanymi z tarnowską PO (Grela jest członkiem lokalnego zarządu rządzącej partii, z którą Ryszard Ścigała zawarł koalicję).
Mamy pełne prawo po raz kolejny stawiać publiczne pytania: czy taka jest cena politycznego poparcia PO dla prezydenta Tarnowa Ryszarda Ścigały? Czy parasol ten nie zacznie w końcu przeciekać? Przecież o wszelkich nieprawidłowościach, niekiedy wręcz skandalicznych – nieprawidłowościach będących przedmiotem postępowania Prokuratury oraz kontroli NIK – władze miejskie były wielokrotnie informowane – informowany był Prezydent, informowany był Skarbnik, informowana była Rada Nadzorcza, o której przyjdzie nam jeszcze pisać.
Z trudem doszukujemy się w działaniach magistratu dbałości o komfort i bezpieczeństwo pasażerów oraz o ponadpolitycznie rozumiane dobro miejskiej spółki. Spółki, która w takim, a nie innym stanie wkracza właśnie w jubileusz swojego stulecia...

M. Poświatowski
Sonda inTARnetowa
 
A to czytałeś ?

Warning: mysql_connect() [function.mysql-connect]: Unknown MySQL server host 'mysql5-3.premium' (1) in /home/intarnet/www/www1.atlas.okay.pl/poll/include/class_mysql.php on line 32
Connection Error
MySQL Error : Connection Error
Error Number: 0 
Date        : Thu, March 28, 2024 13:02:59
IP          : 52.55.55.239
Browser     : claudebot
Referer     : 
PHP Version : 4.4.9
OS          : Linux
Server      : Apache
Server Name : www1.atlas.intarnet.pl
Script Name : /index_full.html